Prokurator powinien zbadać, kto tę dokumentację niszczył...Wiceminister zdrowia o brakujących zapisach USG po śmierci bliżniąt we Włocławku
O poważnych lukach w zapisach wewnętrznej pamięci aparatów USG w szpitalu we Włocławku poinformowali prokuraturę kontrolerzy NFZ. Według wiceministra zdrowia Sławomira Neumanna brak części zapisów może świadczyć, że w szpitalu doszło do zaniechań lub błędu.
We włocławskiej placówce ponad tydzień temu, na kilkanaście godzin przed planowanym porodem poprzez cesarskie cięcie, zmarły bliźnaki. Ich ojciec obwinia personel o zaniedbania.
Śledztwo ws. śmierci dzieci prowadzi prokuratura, szpital kontroluje też NFZ. Inspektorzy badają czy w czasie, gdy doszło do śmierci bliźniąt, szpital funkcjonował prawidłowo.
Jak powiedział PAP Jan Raszeja, rzecznik oddziału NFZ w Bydgoszczy w jednym aparacie USG brakuje zapisów z trzech dni, w drugim nie ma danych z około 20 godzin. W obu przypadkach braki danych obejmują okres, w którym doszło do śmierci bliźniąt w łonie matki.
Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann podkreślił w rozmowie z PAP, że sprawą brakujących zapisów USG powinna zająć się prokuratura.
„Jeżeli rzeczywiście tak jest, że część dokumentacji była przerabiana, czy wręcz niszczona, że zniknął zapis USG, to sprawa nadaje się absolutnie do prokuratury. Prokurator powinien zbadać, kto tę dokumentację niszczył, bo to był jeden z kluczowych dowodów” - powiedział Neumann.
W jego ocenie brak zapisów USG może świadczyć m.in. o tym, że w szpitalu doszło „do zaniechań, do błędu, że ktoś nie wykonał swojej roboty tak, jak trzeba”.
Neumann, który w poniedziałek przebywał w Gostyninie (Mazowieckie) dodał, że resort zdrowia oczekuje na informację w sprawie dokumentacji USG od kontrolujących szpital we Włocławku.
W szpitalu pracują na zmianę kilkuosobowe zespoły inspektorów NFZ. Wnioski z ich pracy znane będą prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia, po otrzymaniu odpowiedzi na szczegółowe pytania, jakie zadali konsultantom wojewódzkim z kilku dziedzin medycyny.
Prokuratura Okręgowa we Włocławku, która od kilku dni prowadzi śledztwo w sprawie śmierci dzieci, na razie nie ujawnia żadnych szczegółów sprawy. Śledczy biorą pod uwagę także przypadki trzech osób, które zgłosiły się same, bo straciły dzieci w podobnych okolicznościach w ciągu ostatnich lat. (PAP)