Jeżeli w samorządowych głowach pojawia się myśl: „Zabierzcie te szkoły" - to oznacza, że podstawowa dziedzina zarządzania publicznego jest na rozdrożu - uważa profesor Michał Kulesza
Ustawodawstwo dotyczące szkół i zawodu nauczycielskiego właściwie każe zaliczyć oświatę do zadań zleconych samorządu - uważa prof. Michał Kulesza.
Według współtwórcy reformy samorządowej przejęcie zadań oświatowych przez gminy i powiaty było ogromnym sukcesem i tak należy też oceniać sposób, w jaki JST radzą sobie z tym obowiązkiem. Jednak nasilające się problemy z finansowaniem i zarządzaniem w oświacie oraz niedoskonałe prawo powodują, że nasuwają się także słowa o "wielkiej porażce".
- Jeżeli dzisiaj w głowach samorządowych pojawia się myśl: „A zabierzcie sobie te wszystkie szkoły" - tak naprawdę nie myślimy w ten sposób, ale takie jest napięcie - to oznacza, że jedna z podstawowych dziedzin zarządzania publicznego w samorządzie jest na rozdrożu - uważa profesor.
Jego zdaniem powodem samorządowych problemów z oświatą - obok przyczyn politycznych, związkowych czy rządowych - jest także czynnik regulacyjny.
- Ustawodawstwo dotyczące szkół i zawodu nauczycielskiego jest ustawodawstwem, które właściwie każe zaliczyć oświatę do zadań zleconych samorządu - stwierdza. - W zakresie oświaty swoboda samorządu jest znikoma, a istotą zadań własnych jest przecież to, że władza samorządowa sama określa sposoby ich realizacji - podkreśla profesor. I pyta: Może oświata powinna być zadaniem zleconym?
Jak wskazuje, wówczas samorządy miałyby uprawnienia do roszczeń o pieniądze wydane na realizację takiego zadania. Zdaniem profesora wtedy też natychmiast pojawiłyby się standardy.
- To, że po 20 latach domagamy się rozluźnienia regulacyjnego gorsetu zarządzania oświatą, jest dowodem porażki samorządu - podsumowuje.
Według profesora Kuleszy oświata to jeden z najsmutniejszych tematów samorządowych, bo pokazuje obraz trudnych relacji pomiędzy samorządem i rządem.
/aba/