Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz odmówił spełnienia żądań związku, rozpoczynając tym samym spór zbiorowy - poinformowała PAP we wtorek przewodnicząca Związku Zawodowego Symetria Ewa Wyka. Związek zrzeszający miejskich urzędników żądał podwyżek wynagrodzenia zasadniczego pracowników o 1,5 tys. zł brutto.
Związkowcy argumentowali, że 25 proc. z nich zarabia niewiele ponad płacę minimalną. Sekretarz miasta Stanisław Gorczyca odpowiedział, że powrót do rozmów w sprawie podwyżek będzie możliwy po złożeniu sprawozdania z wykonania budżetu za pierwszy kwartał przyszłego roku.
Przewodnicząca związku Ewa Wyka poinformowała, że we wtorek w olsztyńskim ratuszu odbyło się spotkanie prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza z przedstawicielami Związku Zawodowego Symetria należącego do OPZZ. Zrzesza on ponad 170 z blisko 600 zatrudnionych w magistracie pracowników.
Jak podała w komunikacie Ewa Wyka, powodem spotkania było skierowanie przez związek zawodowy żądań m.in. podwyżki wynagrodzenia zasadniczego pracowników o 1500 zł brutto. Prezydent Piotr Grzymowicz odmówił ich spełnienia, rozpoczynając tym samym spór zbiorowy. Obowiązkiem prezydenta jest teraz poinformowanie o wszczęciu sporu zbiorowego Okręgowy Inspektorat Pracy w Olsztynie - przekazali związkowcy.
"Ponadto Prezydent Olsztyna ma wskazać Związkom Zawodowym termin spotkania, na którym strony sporu rozpoczną rokowania, które będą prowadzone przy wsparciu Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Związek Zawodowy Symetria jest rozczarowany stanowiskiem Prezydenta, liczy jednak na osiągnięcie satysfakcjonującego kompromisu na drodze rokowań" - podała w komunikacie Ewa Wyka.
"Podczas spotkania ze związkowcami obiecaliśmy, że po złożeniu sprawozdania z wykonania budżetu za pierwszy kwartał 2022 roku będzie możliwy powrót do rozmów w sprawie podwyżek, jeśli okaże się, że zostały wolne środki, które można wygospodarować na ten cel" - poinformował z kolei sekretarz miasta Stanisław Gorczyca.
Na konferencji prasowej we wtorek związkowcy argumentowali konieczność podwyżek wynagrodzeń rosnącymi kosztami życia. Ich zdaniem od lat w urzędzie miasta w Olsztynie nie było podwyżek, a 25 proc. urzędników zarabia niewiele powyżej płacy minimalnej.
Jarosław Sawiński, skarbnik Związku Zawodowego Symetria przypomniał w poniedziałek, że olsztyńscy radni na ostatniej sesji przyznali sobie podwyżki do wysokości 3 tys. 999 zł 99 gr oraz prezydentowi do 20 tys. 600 zł. Jak wskazywał, wspomniane podwyżki sięgają 100 proc. wcześniejszego wynagrodzenia. "Oszczędza się dosłownie na wszystkim: na sporcie, kulturze, drogach, jak również na pracownikach, którzy są ekspertami w swojej dziedzinie. Dlaczego samemu sobie można dać podwyżkę o 100 proc., a osobom, dzięki którym funkcjonuje miasto, żałuje się godnej pensji" - pytał Sawiński.
ali/ jjk