Referendum ws. odwołania burmistrz Białej Piskiej jest nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji - poinformował dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Olsztynie Piotr Sarnacki.
Według danych z elektronicznego protokołu miejskiej komisji wyborczej w Białej Piskiej, który dotarł do delegatury Biura Wyborczego w Olsztynie, referendum w sprawie odwołania burmistrz Białej Piskiej Beaty Sokołowskiej jest nieważne, ponieważ wzięło w nim udział mniej niż 3/5 wyborców, którzy brali udział w wyborze burmistrz tego miasta.
"Aby referendum było ważne, powinno wziąć w nim udział 2927 osób, a w niedzielę w referendum zagłosowało w sumie 1213 osób" - powiedział Sarnacki.
Beata Sokołowska jest pierwszą kadencję burmistrzem Białej Piskiej. W wyborach samorządowych w 2018 roku startowała jako kandydatka KWW "Razem dla gminy Biała Piska". W II turze zdobyła 53,68 proc., pokonując ówczesnego burmistrza Wojciecha Stępniaka, kandydującego z własnego komitetu wyborczego.
Inicjatorzy przeprowadzenia niedzielnego referendum zarzucali burmistrz utratę zaufania społecznego i niezrealizowanie programu wyborczego, niewłaściwe decyzje kadrowe, złą współpracę z większością w radzie miejskiej oraz brak planu inwestycji i wizji rozwoju miasta.
Sokołowska twierdziła z kolei, że referendum jest "zwyczajną grą" grupy osób, którym "nie chodzi o dobro, a o urazę osobistą". W jej ocenie, w uzasadnieniu inicjatywy referendalnej nie było konkretów i argumentów.
Zdaniem burmistrz, inicjatorzy referendum nie przedstawili żadnych konkretnych planów czy cudownych recept na problemy gminy. Zarzucała im również rzucanie fałszywych oskarżeń i rozsiewanie plotek. Jak przekonywała, spór wokół skrócenia jej kadencji nie służy gminie. Poinformowała też mieszkańców, że koszt przeprowadzenia referendum to 20 tys. zł z gminnego budżetu
jwo/ woj/