Proponowane w projekcie nowelizacji Prawa budowlanego uproszczenie i przyspieszanie procesu inwestycyjno-budowlanego, ze względu na skalę i charakter przedstawionych rozwiązań, może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego - ocenili śląscy samorządowcy w swojej opinii do projektu.
Samorządowe stanowisko w tej sprawie opublikował w poniedziałek Śląski Związek Gmin i Powiatów (ŚZGiP), skupiający ponad 150 samorządów z woj. śląskiego. Jej zarząd postuluje, by projekt nie był dalej procedowany w proponowanym kształcie.
"Jeżeli celem wprowadzenia zmian ma być uproszczenie i uporządkowanie procesu inwestycyjnego, to projekt ustawy dotyczący zmian w prawie budowlanym jest od tego daleki" – podkreślili samorządowcy.
Zdaniem zarządu związku, w praktyce nowe przepisy mogą skutkować chaosem przestrzennym i inwestycyjnym.
Wątpliwości samorządowców dotyczą m.in. propozycji kompleksowej cyfryzacji procesu inwestycyjnego. Uważają, że jej wprowadzenie - choć z jednej strony uzasadnione zwiększaniem dostępności e-usług publicznych dla obywateli i przedsiębiorców - w istocie wyklucza tę część społeczeństwa, która nie posługuje się z różnych powodów lub z własnej woli kwalifikowanym podpisem elektronicznym. W świetle projektu, każdy wniosek będzie musiał być złożony w wersji elektronicznej przez portal e-budownictwo i podpisany podpisem elektronicznym.
„To oznacza, że w procesie budowlanym zostanie sztucznie wykreowana potrzeba ustanowienia pełnomocnika i nie ma wątpliwości, że będzie to czynność odpłatna. Wprowadzenie takich rozwiązań bez uprzedniego pilotażu, przewidującego funkcjonowanie jednocześnie możliwości tradycyjnej i cyfrowej, jest nieuzasadnione” – ocenił członek zarządu ŚZGiP, prezydent Gliwic Adam Neumann.
Zdaniem samorządowców, jest to szczególnie istotne, ponieważ dopiero trwają prace związane z budową Systemu do Obsługi Postępowań Administracyjnych w Budownictwie. Na razie, choć jest możliwości składania wniosków w formie elektronicznej, ta forma nie cieszy się dużym zainteresowaniem – wskazują przedstawiciele śląskich samorządów.
Ich zdaniem, już wcześniejszy pomysł wprowadzenia elektronicznego dziennika budowy wywołuje komplikacje, które – w ocenie zarządu SZGiP – w perspektywie czasu i doświadczenia ukażą nieprzydatność tego rozwiązania.
„W tym wypadku jest jednakże przejściowo, do 31 grudnia 2029 r., możliwość wyboru formy dziennika budowy: elektroniczna lub tradycyjna. Taki też wybór powinien istnieć w odniesieniu do składania wniosków i projektów, albowiem elektroniczna forma może sprawdzić się tylko przy niewielkich i mało skomplikowanych projektach np. domków jednorodzinnych" – argumentują samorządowcy.
Ich zdaniem, projekty tak czy inaczej będą musiały być drukowane, choćby dla potrzeb wykorzystania ich na budowie, ale również w celu zapewnienia stronom postępowania możliwości wglądu do projektu.
„Oprócz inwestora i projektanta, w postępowaniu administracyjnym mogą brać udział również inne podmioty, będące stronami postępowania - w tym osoby fizyczne, które niekoniecznie mają lub chcą mieć dostęp do usług w formie elektronicznej. Ponadto nie istnieje obowiązek posługiwania się kwalifikowanym podpisem elektronicznym, czego projektodawca nie wziął pod uwagę” - przypomina zarząd Związku.
Samorządowcy dodają, że oprócz projektów niewielkich budynków jednorodzinnych składane są również projekty obiektów przemysłowych, produkcyjnych, logistycznych itp., gdzie jeden egzemplarz projektu liczy często kilka tomów, wymagających sprawdzenia chociażby pod kątem zgodności z decyzją środowiskową i innymi przepisami.
Jak czytamy w samorządowym stanowisku, również inne proponowane w projekcie uproszczenia „mogą prowadzić do zachwiania procesu budowlanego na etapie przed i po wykonaniu inwestycji, a w efekcie pogłębienia zagrożeń towarzyszących budowie i najczęściej wieloletniego okresu użytkowania obiektu budowlanego”.
"Rozszerzanie procedury zgłoszenia niepodlegającego sprawdzeniu przez organy administracji architektoniczno-budowlanej na budynki mieszkalne jednorodzinne o powierzchni powyżej 70 m kw. przyczyni się do chaosu urbanistycznego oraz spowoduje dotkliwe konsekwencje po stronie inwestorów związane z budową niezgodną z przepisami prawa, w tym z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego” – uważa zarząd ŚZGiP.
Obecnie organy administracji architektoniczno-budowlanej są uprawnione do kontroli zgłoszenia oraz wniesienia ewentualnego sprzeciwu do zgłoszenia, co pozwala dokonać weryfikacji dokumentacji projektowej m.in. z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego przed rozpoczęciem budowy.
„Pozbawienie organów tej kompetencji spowoduje, że budowa będzie mogła zostać skontrolowana przez organ nadzoru budowlanego dopiero po jej rozpoczęciu, czyli w momencie kiedy inwestor poniesie koszty zarówno dokumentacji projektowej jak i materiałów i usług budowlanych. Obecny tryb kontroli zgłoszeń chronił inwestora przed negatywnymi konsekwencjami rozpoczęcia budowy niezgodnie z przepisami prawa” – tłumaczą autorzy samorządowego stanowiska.
„Co więcej projektowane zmiany legislacyjne otwierają pole do możliwych nadużyć związanych z szeroko pojętą dowolnością realizowanego zamiaru inwestycyjnego, w tym omijania przepisów mających na celu ochronę ładu przestrzennego oraz ograniczających nadmierny chaos inwestycyjny” – podsumował prezydent Gliwic Adam Neumann.
mab/ skr/ mp/