Nie można w tym przypadku mówić o naruszeniu zasady równości, ponieważ uczniowie spełniający obowiązek szkolny lub obowiązek nauki poza szkołą oraz ich rodzice znajdują się w innej sytuacji prawnej niż uczniowie uczęszczający do szkoły w formie stacjonarnej – poinformował wiceminister edukacji Henryk Kiepura w odniesieniu do informacji o zmniejszeniu środków na edukację domową.
Zmiana finansowania edukacji domowej została zaproponowana przez MEN w projekcie rozporządzenia w sprawie sposobu podziału łącznej kwoty potrzeb oświatowych dla jednostek samorządu terytorialnego w roku 2026.
W dokumencie przewidziano obniżenie limitu uczniów. Do tej pory szkoły otrzymywały 0,8 stawki na pierwszych 200 uczniów w edukacji domowej. Po zmianach limit ten ma wynieść 96.
Do kwestii zmiany finansowania w odpowiedzi na interpelację poselską odniósł się wiceminister edukacji.
Wyjaśnił, że niższa wysokość w finansowaniu uczniów objętych edukacją domową wynika z ze znacznie niższego kosztu kształcenia uczniów spełniających obowiązek szkolny poza szkołą.
„Szkoły ponoszą tylko niewielkie koszty związane z ich klasyfikacją oraz koszty związane z zapewnieniem ewentualnych dodatkowych zajęć. Zasadne zatem jest finansowanie uczniów spełniających obowiązek szkolny poza szkołą w niższej wysokości niż kwota przeznaczona na uczniów uczęszczających na zajęcia w szkołach” – wyjaśnił Henryk Kiepura
W ocenie wiceministra nie można w tym przypadku mówić o naruszeniu zasady równości, ponieważ uczniowie w edukacji domowej znajdują się w inne sytuacji prawnej niż ci pobierający edukację w szkołach.
„Nie należy traktować obniżenia kwoty potrzeb oświatowych na dzieci w edukacji domowej jako próby dyskredytacji tej formy kształcenia” – przekonywał wiceminister
Kiepura zaznaczył też, że aktualnie obowiązujące przepisy zapewniają rodzicom pełne prawo do decydowania o formie edukacji ich dzieci.
„System finansowania edukacji, w tym tzw. edukacji domowej, został tak skonstruowany, aby w dużym stopniu uwzględniał koszty realizacji poszczególnych zadań oświatowych” – wyjaśniał
Jak podkreśla MEN, koszt kształcenia uczniów w wielu sytuacjach jest warunkowany koniecznością spełnienia szczególnych wymogów wynikających z przepisów ustaw.
W odpowiedzi na interpelację wskazano również, że klasyfikacja budżetowa jednostek samorządu terytorialnego po stronie wydatków nie zawiera paragrafów umożliwiających wydzielenie kosztów dotyczących wsparcia dzieci w nauczaniu domowym w ramach sprawozdawczości finansowej.
W zakresie szkół niepublicznych z liczbą uczniów w edukacji domowej powyżej 96 przeanalizowano wydatki na podstawie danych SIO za 2024 rok. Z analizy wynika, że szkoły te wykazały 97 mln zł wydatków, w odniesieniu do 46 tys. uczniów (w tym 42 tys. uczniów w edukacji domowej). Dane dotyczące wydatków nie są dzielone na uczniów w edukacji domowej oraz uczniów nauczanych stacjonarnie. W ramach subwencji oświatowej na 2024 w zakresie tych szkół naliczono 448 mln zł. Oznacza to że kwota subwencji przewyższała wykazane wydatki o 351 mln zł.
mo/