Ukryte statystyki. W dużych miastach liczba bezrobotnych jest niedoszacowana
05.03.2015
Bezrobocie w dużych miastach oficjalnie nie przekracza 5 proc. Faktycznie jest dużo większe – podaje „DGP”
Bezrobocie w dużych miastach oficjalnie nie przekracza 5 proc. Faktycznie jest dużo większe – podaje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Przeciętna stopa rejestrowanego bezrobocia wyniosła w styczniu 12 proc. W większości dużych miast była znacznie niższa od średniej. W Poznaniu wyniosła zaledwie 3,3 proc., w Sopocie – 4,2 proc., we Wrocławiu – 4,3 proc., w Warszawie – 4,4 proc. W tych wynikach sporo jest jednak statystycznych sztuczek.
- Nawet w dużych miastach wiele osób ma kłopoty ze znalezieniem zatrudnienia, ponieważ występuje w nich ukryte bezrobocie - ocenia prof. Henryk Domański, socjolog z PAN. Jego zdaniem część mieszkańców, choć nie ma zajęcia, nie rejestruje się w urzędach. - Te osoby są przekonane, że w pośredniakach są tylko najgorsze oferty z najniższym wynagrodzeniem. Chciałyby czegoś więcej, co zaspokajałoby ich ambicje zawodowe i materialne. Poszukują więc zatrudnienia samodzielnie - dodaje prof. Domański.
- Bezrobocie w dużych miastach może być niedoszacowane ze względu na metodę jego wyliczania - uważa z kolei prof. Zenon Wiśniewski, ekspert rynku pracy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. W statystykach uwzględnia się tylko osoby, które są zameldowane na stale lub na pobyt czasowy. Tymczasem w dużych aglomeracjach występuje zjawisko tzw. słoików - osób, które meldunek mają w swoich rodzinnych miejscowościach. Tam płacą podatki i tam znajduje się pośredniak, który wlicza taką osobę do lokalnej statystyki.
„Dziennik Gazeta Prawna”: W metropoliach bezrobocie jest poza statystyką
Ukryte statystyki. W dużych miastach liczba bezrobotnych jest niedoszacowana
05.03.2015
Bezrobocie w dużych miastach oficjalnie nie przekracza 5 proc. Faktycznie jest dużo większe – podaje „DGP”
Bezrobocie w dużych miastach oficjalnie nie przekracza 5 proc. Faktycznie jest dużo większe – podaje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Przeciętna stopa rejestrowanego bezrobocia wyniosła w styczniu 12 proc. W większości dużych miast była znacznie niższa od średniej. W Poznaniu wyniosła zaledwie 3,3 proc., w Sopocie – 4,2 proc., we Wrocławiu – 4,3 proc., w Warszawie – 4,4 proc. W tych wynikach sporo jest jednak statystycznych sztuczek.
- Nawet w dużych miastach wiele osób ma kłopoty ze znalezieniem zatrudnienia, ponieważ występuje w nich ukryte bezrobocie - ocenia prof. Henryk Domański, socjolog z PAN. Jego zdaniem część mieszkańców, choć nie ma zajęcia, nie rejestruje się w urzędach. - Te osoby są przekonane, że w pośredniakach są tylko najgorsze oferty z najniższym wynagrodzeniem. Chciałyby czegoś więcej, co zaspokajałoby ich ambicje zawodowe i materialne. Poszukują więc zatrudnienia samodzielnie - dodaje prof. Domański.
- Bezrobocie w dużych miastach może być niedoszacowane ze względu na metodę jego wyliczania - uważa z kolei prof. Zenon Wiśniewski, ekspert rynku pracy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. W statystykach uwzględnia się tylko osoby, które są zameldowane na stale lub na pobyt czasowy. Tymczasem w dużych aglomeracjach występuje zjawisko tzw. słoików - osób, które meldunek mają w swoich rodzinnych miejscowościach. Tam płacą podatki i tam znajduje się pośredniak, który wlicza taką osobę do lokalnej statystyki.
„Dziennik Gazeta Prawna”: W metropoliach bezrobocie jest poza statystyką
Zapisz się na newsletter
Nie przeocz tego, co najważniejsze – zapraszamy do bezpłatnej subskrypcji newslettera, wysyłanego od poniedziałku do piątku przez redakcję Serwisu Samorządowego PAP. Łatwy przegląd informacji i bezpośredni dostęp do strony samorzad.pap.pl.