Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Wygaszenie systemu rekompensat dla przedsiębiorstw ciepłowniczych i wprowadzenie zamiast nich bonu dla mieszkańców planuje Ministerstwo Energii w ramach działań łagodzących skutki wzrostu kosztów ogrzewania. Nowe rozwiązania mają obowiązywać do końca 2026 r.
W wykazie prac legislacyjnych rządu opublikowano projekt ustawy o bonie ciepłowniczym oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Chodzi o utrzymanie wsparcia dla gospodarstw domowych, które borykają się ze wzrostem kosztów ogrzewania.
„Analiza obecnej sytuacji wskazuje na zasadność odchodzenia od stosowania mechanizmów interwencyjnych o zasięgu powszechnym i powróceniu do modelu funkcjonowania rynku energii sprzed kryzysu. Niemniej jednak, odchodzenie od wsparcia odbiorców ciepła musi być realizowane w sposób kontrolowany, uwzględniający przede wszystkim sytuację najuboższych gospodarstw domowych, które w największym stopniu odczuwają wzrost rachunków za ciepło” – wskazano w projekcie.
Ministerstwo Energii planuje wygaszenie dotychczasowej pomocy opartej na powszechnym systemie rekompensat i wyrównań wypłacanych przedsiębiorstwom ciepłowniczym w związku ze stosowaniem przez nich obniżonych cen w rozliczeniach z odbiorcami. Zamiast tego rozwiązania, ma być wprowadzony bon ciepłowniczy, który trafi bezpośrednio do „najuboższych gospodarstw domowych, które doświadczają wysokich cen ciepła”.
„Bon ciepłowniczy będzie przyznawany na podstawie kryteriów dochodowych, co pozwoli prawidłowo oszacować koszty całego systemu. Jednocześnie będzie obowiązywać tzw. zasada złotówka za złotówkę, co oznacza, iż bon ciepłowniczy będzie przyznawany nawet po przekroczeniu kryterium dochodowego, a kwota bonu będzie pomniejszana o kwotę tego przekroczenia. Minimalna kwota wypłacanych bonów ciepłowniczych będzie wynosić 20 zł. Poniżej 20 zł kwota bonu ciepłowniczego nie będzie wypłacana” – wskazano.
Zgodnie z proponowanymi rozwiązaniami, bon ma być wypłacany gospodarstwom domowym, które osiągają dochód, w przypadku gospodarstw domowych jednoosobowych, równy lub niższy niż 3272,69 zł oraz w przypadku gospodarstw domowych wieloosobowych, równy lub niższy niż 2454,52 zł na jedną osobę w gospodarstwie domowym. Warunkiem będzie też korzystanie z ciepła systemowego i opłaty za ciepło powyżej 170 zł/GJ. Wartość bonu będzie zależała od ceny ciepła obowiązującej w rozliczeniach z przedsiębiorstwem ciepłowniczym po dniu 1 lipca 2025 r.
Interwencji w sprawie cen ciepła oczekiwały m.in. jednostki samorządu terytorialnego. Pod koniec lipca prezydent Rudy Śląskiej Michał Pierończyk skierował do resortu energii apel w sprawie wprowadzenia systemowych rozwiązań chroniących mieszkańców przed podwyżkami cen. W apelu podkreślił, że zgadza się z prezesami spółdzielni mieszkaniowych, którzy optują za dalszym „zamrożeniem” cen ciepła, uznając to za prostszy i skuteczniejszy mechanizm, niż np. wprowadzenie bonów energetycznych.
Prezydent przytoczył też dane Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie (IGCP), z których wynika, że od 1 lipca br. wzrost cen ciepła od kilku do kilkudziesięciu procent odczują odbiorcy w 56 proc. systemów ciepłowniczych w Polsce. Będzie to efekt wygaśnięcia przepisów osłonowych oraz braku systemowego wsparcia dla kosztów transformacji energetycznej.
Jak przypomniało ME, dotychczasowe rozwiązania niwelujące skutki wzrostu cen ciepła najpierw do 30 czerwca 2024 r., a następnie do 30 czerwca 2025 r. wprowadzono ustawą z dnia 7 grudnia 2023 r. o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła, a następnie ustawą z dnia 23 maja 2024 r. o bonie energetycznym oraz o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia cen energii elektrycznej, gazu ziemnego i ciepła systemowego.
Do 30 czerwca br. obowiązywał system rekompensat i wyrównań wypłacanych przedsiębiorstwom ciepłowniczym w związku ze stosowaniem przez nich obniżonych cen w rozliczeniach z odbiorcami na podstawie przepisów ustawy z dnia 15 września 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw.
mr/