W ciągu najbliższych 18 miesięcy w niemal wszystkich województwach nie będzie można używać pozaklasowych kotłów na węgiel. Za złamanie zakazu grozi mandat w wysokości do 500 zł bądź nawet grzywna do 5 tys. zł.
Polski Alarm Smogowy szacuje, że do wymiany pozostało jeszcze blisko 3 miliony nie spełniających żadnych norm „kopciuchów” w domach jednorodzinnych. A w kolejnych latach na nowoczesne systemy grzewcze trzeba będzie wymieniać kotły 3 i 4 klasy.
Co zamiast „kopciucha”? Platforma internetowa Domiporta opracowała przegląd rozwiązań, jakie samorządy mogą rekomendować mieszkańcom. Wybór jest spory, ale trzeba liczyć się z - niekiedy sporym - wydatkiem.
Jednym z popularniejszych rozwiązań jest kocioł na pelety. Jeśli chodzi o kotły na paliwa stałe to uchwały antysmogowe wprowadzają obowiązek użycia tylko urządzeń grzewczych z certyfikatem ekoprojektu. W praktyce oznacza to sprzedaż kotłów, które mają bardzo wysoką sprawność i niską emisyjność. Kotły na pelety te wymagania spełniają, problemem jest obecna cena tego paliwa, która z 850-900 zł za tonę wzrosła do ponad 2 tys. zł.
Rozwiązaniem dla tych użytkowników, których dom znajduje się w pobliżu sieci gazowej lub jest on do niej podłączony, ale do tej pory gaz był wykorzystywany jedynie do gotowania w kuchni, jest kocioł kondensacyjny na gaz ziemny. Jedną z zalet tego źródła ciepła jest jego bezobsługowość i możliwość zdalnego śledzenia pracy instalacji, w tym zmiany jej parametrów działania.
Montaż kotła kondensacyjnego na gaz płynny wiąże się z zakupem lub dzierżawą zbiornika na taki gaz. Także cena tego paliwa wzrosła z 1,6 - 1,8 zł/l do 3,3 zł/l. Taki wydatek czeka użytkowników, którzy zdecydują się na zakup zbiornika na własność. Jeśli będzie on dzierżawiony, wtedy koszt zakupu gazu płynnego będzie jeszcze wyższy.
Część specjalistów z branży grzewczej rekomenduje zastosowanie przy modernizowanej instalacji grzewczej pompy ciepła, określanej jako wysokotemperaturowa. Umożliwia ona współpracę z tradycyjnymi grzejnikami. Zdaniem innych fachowców sezonowy współczynnik efektywności pompy ciepła w takim układzie będzie niski, a koszty eksploatacji nie tak małe, jakby oczekiwali tego użytkownicy. Dlatego polecają oni wcześniej przeprowadzić termomodernizację i dopiero wtedy zastosować pompę ciepła.
Po ograniczeniu strat ciepła spadnie również wymagana temperatura zasilania grzejników. Jeśli jednak nadal, w trakcie mrozów wynosi ona od 55 stopni do 60 stopni Celsjusza czy więcej, wówczas wskazanym rozwiązaniem byłaby rozbudowa lub wymiana grzejników na większe. Pozwoli to obniżyć temperaturę wody w instalacji.
Grzejników nie należy wymieniać tylko z uwagi na ich wiek - radzą eksperci. Ważniejsze jest to, czy ich wielkość pozwala ogrzać dom z możliwie niską temperaturą wody, a przez to wyższą sprawnością pompy ciepła. Jest wiele instalacji, w których pompa ciepła współpracuje efektywnie ze starymi grzejnikami żeliwnymi.
W przypadku wyboru ogrzewania elektrycznego atutem są dość niskie, w porównaniu do innych sposobów ogrzewania, koszty instalacji. Ale ze względu rosnącą cenę energii elektrycznej, warto rozważyć (podobnie zresztą jak w przypadku pompy ciepła) montaż instalacji fotowoltaicznej.
Warto też zamontować wentylację mechaniczną z rekuperacją. Dzięki temu straty ciepła zostaną znacznie ograniczone, a w efekcie można planować zakup urządzenia o mniejszej mocy, a przez to tańszego.
Analitycy Domiporta przypominają też, że osoby, które są zainteresowane montażem nowego urządzenia grzewczego mogą skorzystać z różnych form dotacji rządowych i gminnych. To programy „Czyste powietrze” i „Stop Smog”, wojewódzkie, gminne i miejskie dotacje do wymiany „kopciucha” oraz podatkowa ulga termomodernizacyjna.
woj/