„Jawny przykład uchylenia się od odpowiedzialności” - tak Związek Miast Polskich zareagował na ogłoszony przez MSWiA projekt rozporządzenia ws. ustalenia granic niektórych gmin i miast, w którym m.in. odrzucono wnioski o rozszerzenie granic administracyjnych kilkunastu miast.
Jak napisano w uzasadnieniu projektu rozporządzenia, w bieżącym roku do MSWiA wpłynęło 28 wniosków organów stanowiących JST stopnia gminnego w wyżej wspomnianym zakresie. "Jednak z uwagi na brak obopólnej zgody między jednostkami samorządu terytorialnego objętymi danymi zmianami, w rozporządzeniu do negatywnego rozpatrzenia zarekomendowano 12 wniosków, m.in. o zmianę granic Moszenicy, Wieliczki, Ustki, Redzikowa i kilkunastu innych gmin. Wnioski rekomendowane Radzie Ministrów do pozytywnego rozpatrzenia zostały ujęte w projekcie rozporządzenia" - wskazało MSWiA.
Decyzji resortu sprzeciwił się Związek Miast Polskich, który nazwał projekt „jaskrawym przykładem uchylenia się od odpowiedzialności, która w tym zakresie spoczywa wyłącznie na radzie ministrów”.
Samorządowcy zwrócili uwagę, że rząd podejmuje decyzje w tym zakresie z własnej inicjatywy. Ustawa dodatkowo stwarza możliwość dokonywania zmian „na wniosek zainteresowanej rady gminy”. Zdaniem związkowców kryteria dotyczące nadawania gminie lub miejscowości statusu miasta, ustalenia granic i ich zmian uwzględniających infrastrukturę społeczną i techniczną oraz układ urbanistyczny i charakter zabudowy są jawne i nie wymagają uzyskania czyjejkolwiek pozytywnej opinii, a przy sporach o zmianę „z góry można przewidzieć, że będą negatywne”.
„Tymczasem w uzasadnieniu projektu napisano: „Z uwagi na brak obopólnej zgody między jednostkami samorządu terytorialnego objętymi danymi zmianami, do negatywnego rozpatrzenia rekomenduje się następujące wnioski” (tu obszerna lista). Inaczej mówiąc: mamy pretekst, by schować głowę w piasek i udawać, że nie ma problemu” – czytamy w stanowisku ZMP.
W swoim stanowisku ZMP przypomniał, że aktualny podział administracyjny Polski był w znacznej mierze kształtowany w okresie PRL i „chaotycznie zmieniany w latach 1990-92”. Zdaniem Związku obecne granice w wielu przypadkach powstały w sposób „przypadkowy i niespójny, nie odpowiadając nawet ówczesnym uwarunkowaniom funkcjonalnym ani tym bardziej zasadom zrównoważonego rozwoju”. W ocenie ZMP obecna sytuacja „wymaga zdecydowanej postawy ze strony rządu”.
„Tymczasem wszelkie apele miast i rekomendacje naukowców stanowią jedynie zbiorowy „głos wołającego na pustyni”. Warto przypomnieć, że część postulatów wskazuje na alternatywę: wprowadzenie efektywnych narzędzi współpracy w miejskich, w tym metropolitalnych obszarach funkcjonalnych, ale i one nie mogą doczekać się konstruktywnych rozwiązań w ustawach” – wskazano w stanowisku.
Jednocześnie ZMP przypomniał, że uznanie wymogów zrównoważonego rozwoju miast jest priorytetem w nowej średniookresowej strategii rozwoju kraju, a zmiany granic nie powinny być postrzegane jako działanie kontrowersyjne, lecz jako narzędzie służące do porządkowania przestrzeni.
ZMP dodał, że obecny stan prawny, mimo niedoskonałości, pozwala na podejmowanie decyzji o zmianach granic w oparciu o obowiązujące prawo i przesłanki funkcjonalne, a „podejmowanie przez rząd własnych inicjatyw i konstruktywne rozpatrywanie wniosków o zmiany granic nie powinno być powstrzymywane pod pretekstem braku obopólnej zgody czy trwających od blisko 20 lat prac legislacyjnych”.
mc/
Czytaj też: